Elise napisał:
KaizerSouze napisał:
Wniosek jest taki, że jeśli ktoś lubi ładne okoliczności przyrody i nie straszne mu ciemności i śnieg, życie tam nie jest takie straszne

Co do języka, jeśli podejmiemy decyzję o wyjeździe, daję sobie około 10 miesięcy na naukę przed wyjazdem.

Zycie wNorwegii nie jest straszne, lecz za to moze byc strasznie nudne.
Norwedzy , to narod dosyc zamkniety w sobie i malo wylweny. Mozna czasami z kims pracowac 20 lat i nic o danej osobie nie wiedziec, oprocz, ze ma np. zone i 2-ke dzieci. W porownaniu z Norwegami, Anglicy sa super otwarci i towarzyscy.
Ososbiscie gdybym miala mozliwosc pracowac w Anglii to chyba bym sie tam przeniosla, chociazby na jakis czas. Mowiac inaczej, ja mozliwosc mam, lecz druga polowa juz nie. Jezeli bys mial mozliwisc pracy rok albo dwa w Norwegii, np. w filii twojej firmy, to bym ci to bardziej polecila. Pomieszkalbys tu troche i ocenil sam, czy ci odpowiada czy nie.


Chyba powinienem odszczekac całe zło i błoto(czasem),które pisałem pod twoimi postami (?)
chcoc rzadko mi sie to zdarzało, bo chyba raz, lub dwa cos tam pocisnałem w twoja strone....
A tu prosze > całkiem normalna osoba
Podobno na starosc ludzie łagodnieją (?)
Nie dot. Jasty
PS: Wczoraj miałem przyjemnosc spedzic wieczór(kolacja) w jednej z warszawskich restauracji i tak sie złozyło, ze było tam sporo ludzi z Uk (grzeczni anglicy).
Było naprawde miło poczuc sie choc przez chwile jak na wyspach
Nikt nie ćlamał, nie mlaskał,nie pił na umór,wszyscy potrafili trzymac sztućce,mówili normalnym językiem,nie byli ubrani w HH i safety shoes-y,czyste paznokcie,itd....
Norki to jednak trole....